Siedziałam w łazience i nakładałam blond farbę na włosy. Miałam nadzieję na jasne włosy na wesele - takie złociste. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam nakładać kolejną warstwę. Zawinęłam je w folie i odczekałam 20 minut, po czym dokładnie spłukałam. To miało być idealne wesele.
Siedziałam na łóżku, a przede mną leżały dwie piękne sukienki - ta, którą kupiłam z Damien'em, i moja ulubiona kupiona wcześniej. Przekrzywiłam głowę i uśmiechnęłam się sama do siebie,
- Ta będzie na wesele - spojrzałam na moją ulubioną, wskazując następnie kolejną - a ta na poprawiny.
Zadowolona z siebie spakowałam je do podręcznej walizki, podobnie jak ubrania na zmianę (czyt. jeszcze więcej sukienek) oraz przybory do mycia. Szczotkę i notebooka schowałam do podręcznej torby, podobnie jak wodę do picia.
- O Boże - poczułam nagły ból w brzuchu i jęknęłam, upadając na ziemię. Doczołgałam się do torebki i wyciągnęłam dwie pastylki, następnie je połykając.
Leżałam na plecach przez całe pięć minut, kiedy w końcu poczułam się lepiej. Oddychając głęboko spojrzałam w lustro, widniejące na szafie w pokoju. Nie wyglądałam jeszcze na chorą - wychudzone i blade ciało jeszcze się nie pojawiło, ale czułam, że to będzie już niedługo. Dzisiaj rano byłam na zdjęciu szwów, więc noga wyglądała idealnie. Nie widać było śladów po postrzale.
- Diana, jesteś gotowa? - Damien wszedł do mojego pokoju i przyjrzał mi się uważnie, po czym zmarszczył brwi - wszystko w porządku?
- Tak - uśmiechnęłam się lekko - wszystko gra.
- No to chodź, bo spóźnimy się na samolot. - Objął mnie w pasie i wyszliśmy z domu.
Weszłam do samolotu z gorącą czekoladą w ręce. Usiadłam na wyznaczonym mi miejscu przy oknie, chowając torbę pod nogi i zapinając pas w oczekiwaniu na start. Odchyliłam głowę do tyłu. Wreszcie byłam sama i wolna - wolna od okłamywania Damien'a. Zamknęłam oczy i odpłynęłam. Nie wiem, ile czasu minęło, ale obudził mnie hałas startowania samolotu. Otworzyłam oczy, ciekawa kto siedzi obok mnie. Okazało się, że dopiero ktoś wszedł do środka, głośno przepraszając za spóźnienie. Przewróciłam oczami i już miałam ponownie zapaść w sen, kiedy do środka weszli wszyscy z zespołu Arctic Monkeys. Zakryłam twarz, mając nadzieję, że żaden z nich obok mnie nie siądzie. Oczywiście musiało mnie to spotkać, bo obok mnie usiadł sam Alex. Nie rozpoznał mnie jeszcze, więc było spokojnie, miałam nadzieję że już do końca tak będzie.
- Witam - Alex najwyraźniej zdecydował się zapoznać z, jak myślał, nieznajomą "współlokatorką".
- Cześć - mruknęłam cicho, mając nadzieję że zniechęcę go do rozmowy.
Ten natomiast chyba mnie rozpoznał, bo chwycił broszurę, za którą schowałam twarz i wziął ją delikatnie do góry, po chwili patrząc mi głęboko w oczy. Samolot był już w powietrzu, więc można było odpiąć pas, co zrobiłam z przyjemnością.
- Cholera, Dai - jęknął cicho. - Czemu mi nic nie powiedziałaś?
- Żebyś co zrobił? Zamienił się z kolegami miejscem? - prychnęłam - nie, dzięki.
- Nie zamieniłbym się - chwycił mnie mocno za rękę.
Odwróciłam wzrok, zaniepokojona jego zachowaniem. Czy chciał wracać wspomnieniami do naszego pocałunku? Ale ja przecież miałam chłopaka!! Potrząsnęłam głową - nie mogę teraz o tym myśleć! Powoli Alex puścił mnie i zajął się przeglądaniem ekranu telewizora, znajdującego się w siedzeniu przed nim.
- Aha, a wracając do leczenia - spojrzałam na niego - stać mnie, dziękuje. Jestem zawodową siatkarką a nawet nie raz grałam w turnieju narodowym. Dam sobie radę,
- Widzę - mruknął cicho.
Wyciągnęłam laptopa z torby i podłączyłam się do sieci. Zaczęłam od portalu plotkarskiego - od czasu kiedy widnieć zaczęło coraz częściej moje nazwisko, wolałam patrzeć, co kłamcy znowu wymyślą. Już na pierwszej stronie straciłam humor.
"Diana Castelio, znana siatkarka i była modelka, przez całe parę miesięcy umawiała się z Alex'em Turnerem, wokalistą Arctic Monkeys. Dlatego jakim zaskoczeniem było to, że po koncercie dobroczynnym na rzecz sierot, odeszła wraz z Damien'em Johnsonem, znanym wokalistą konkurującego zespołu Alexa - RVR. Cóż to się stało? Czy modelka zakończyła swój związek i plotka o ich zerwaniu jest prawdziwa, a może Damien to tylko znajomy? Już nie możemy się doczekać, żeby jej spytać! Obiecujemy postawić wszystkich paparazzi na nogi, żeby dowiedzieli się co nieco o tej pikantnej plotce.
Zobacz też >>> Lady Gaga kupuje dom za 20 000 000?"
Z trzaskiem zamknęłam notebook'a i schowałam do torby. Odchyliłam fotel lekko do tyłu - musiałam się uspokoić. Za bardzo mnie to zdenerwowało. A co ich obchodzi moje życie osobiste? Pewnie sami swojego nie mają... Ugh, i po co ja sobie na to odpowiadam? To miało być pytanie retoryczne...
- Wszystko w porządku? - Obok siebie usłyszałam zatroskany głos Alexa.
- Owszem. - Zamknęłam oczy - muszę tylko chwilę odpocząć.
- Okay... - westchnął ciężko.
- Coś ci nie pasuje? - Zapytałam cicho.
- Miałem nadzieje, żeby porozmawiać o tym, co jest między nami..
- A co jest między nami, Alex?
- To w hotelu...
- Cholera jasna! Próbuje o tym zapomnieć od tamtego czasu! Czemu nie pozwolisz mi zapomnieć? I najlepiej jak sam to zrobisz!
- Nie chcę zapomnieć - chwycił mnie ponownie za rękę - i nie chcę, żebyś i ty zapomniała.
Prychnęłam cicho i wyrwałam rękę z jego uścisku, po czym przecisnęłam się obok niego i już po chwili znalazłam Davida, siedzącego obok Jamie'go.
- Idź do swojego kuzyna - powiedziałam do Davida.
- Jasne... - mruknął - Hej, Diana.
- Dai? Co ty tu robisz?
- Lecę samolotem aktualnie - zaśmiałam się lekko histerycznie. - Chciałabym iść spać, mogę?
- Pewnie. - Odparł, a ja zwinęłam się w kłębek na fotelu.
Poczułam tylko jak Jamie okrywa mnie swoją kurtką.