Zacząłem się kręcić po mieszkaniu. Tak samo jak wcześniej podszedłem do zdjęć stojących w salonie. Nie wiem czemu między nimi jest taki kryzys... Ja bym wybaczył zdradę. Chyba... Zresztą nie wiem co bym zrobił.
Wszedłem do sypialni i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jakaś kolorowa ulotka. Podniosłem ją z komody i przeczytałem.
- Mhm, więc kuzyna czekają koncerty. - Powiedziałem sam do siebie odkładając ulotkę na miejsce.
Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do mieszkania. Był to dość wysoki mężczyzna z nieco długawymi włosami. Ale nie takimi jak ja.
Wracając do tego faceta - wszedł i rozglądnął się.
- Alex?! - Zawołał. - Jesteś?!
- Nie ma go. - Wyszedłem z sypialni. - Wyszedł z Dianą i... Zapomniałem jak on ma na imię.
- Aha. - Przyglądnął mi się bardziej. - A ty kim jesteś?
- Jestem David. - Wyciągnąłem do niego rękę. - Kuzyn Alexa.
- Jakoś nie mieliśmy okazji się wcześniej poznać... - Potrząsnął niepewnie moją ręką. - Ja jestem Nick.
- O, kojarzę. Jak się jeszcze kiedyś widywaliśmy z Alex'em to wspominał o tobie.
- Tak? - Na jego twarzy było widać szczere zdziwienie.
- Czekaj. - Powiedziałem wracając do sypialni i zabierając z komody ulotkę. - On to widział? - Spytałem mężczyzny.
- Zapewne tak. Już z miesiąc temu dostaliśmy te ulotki z wytwórni.
- I się nie pochwalił, że jedzie w trasę do Ameryki. - Poczułem się urażony.
- Wiesz... - Wzdychnął. - On teraz nie ma do tego głowy.
- Domyślam się. - Przypomniała mi się rzekoma historyjka o zdradzie. - Po co tu przyszedłeś?
- Zostawiłem tu coś kiedyś. Szukałem tego po mieszkaniu ale doszedłem do wniosku, że to musi być tutaj.
- A co to takiego? - Zaciekawiłem się.
- Zanim tu kiedyś przyszedłem kupiłem nowe struny. I gdzieś zgubiłem tą paczuszkę z nimi.
- To poszukaj. - Wzruszyłem obojętnie ramionami.
Gdy mężczyzna chodził po salonie przeszukując każdy kąt przyszło mi do głowy następne pytanie.
- Jakim cudem tu tak wszedłeś? W sensie, że... Klucze masz?
- Wszyscy z zespołu mamy klucze do mieszkania Alexa.
- Po jakie licho? Przecież to jego dom.
- Ale był tak dobry, że użyczył nam do niego pełen dostęp. - Odparł schylając się i zaglądając pod stolik. - Jest!
- Ciekawe po co. - Prychnąłem.
- Często zostawialiśmy u niego sprzęt na koncert. Mieszkał sam dopóki Diana nie wróciła.
- Aha. - Zrobiłem minę, że niby wszystko rozumiem. - To są te struny? - Wskazałem na fioletowe pudełeczko trzymane przez Nicka.
- Tak. - Powiedział dumnie. - Zapytaj go, skoro jesteście kuzynami to może cię zabierze ze sobą.
- Gdzie?
- Na trasę. Po USA. - Podszedł do drzwi i nacisnął klamkę.
- Brzmi fajowo. - Uśmiechnąłem się. - Zapytam jak wróci.
- Okey. To trzymaj się. - Pożegnał się, po czym zniknął za drzwiami.
Co jak co, ale propozycja wyjazdu za granicę nie mogła mi przebiec koło nosa. Nigdy nie byłem w Ameryce, a fakt, że może mógłbym grać na perkusji jeszcze bardziej dodał mi otuchy.