- Jesteś dzisiaj jakaś cicha - mruknął Alex w moje włosy, przytulając mnie od tyłu.
- Jestem zmęczona - powiedziałam cicho.
- Przecież spałaś większość dnia - zdziwił się.
- Ale mimo to... chce mi się spać - uśmiechnęłam się blado, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.
Mężczyzna poszedł otworzyć, więc ja skupiłam się na wyszukiwaniu idealnej kreacji na tą okazję. Nie minęła chwila, kiedy usłyszałam znajomy głos wołający moje imię. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam osłupiałego Alexa i stojącego obok niego, roześmianego Jamie'go. Zmarszczyłam brwi.
- Patrzcie co mam dla was! To w końcu wasza rocznica! - Zawołał, wpychając do ręki Alexa jakieś kartki.
Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że Alex trzyma dwa bilety lotnicze do Grecji... na dzisiaj w nocy.
- Jaka rocznica? - Zapytał Alex.
- Rok temu się po raz pierwszy spotkaliście. - Odparł.
Uśmiechnęłam się na to wspomnienie. Wspólna zabawa po koncercie, piwo i dyskoteki. Roześmiany Alex i ja zupełnie pijana.
- Faktycznie, to trzeba uczcić - Prychnęłam. - Nie mogłeś nam wcześniej powiedzieć? Ile to kosztowało?
- Zrzuciliśmy się z zespołem - uśmiechnął się dumny - pakujcie się, odwiozę was na lotnisko, żeby nie trzeba było wzywać taksówki.
- Już nie mogę się doczekać... - Uśmiechnęłam się do Alexa.
- Zaraz będziemy w samolocie - pocałował mnie w czoło.
W tej chwili nie wytrzymałam i go objęłam. To mogły być nasze ostatnie wakacje. "Tylko rok, a potem operacja i 20% szansy na zdrowie". Alex odwzajemnił uścisk, kiedy przyszła nasza kolej.
Oddaliśmy paszporty i skierowaliśmy się do poczekalni. W między czasie zamówiłam gorącą czekoladę, z którą w tej chwili kierowałam się rękawem na pokład z Alex'em u boku.
- I klasa - przeczytałam na bilecie - skąd wy macie tyle kasy? - Spojrzałam na Alexa.
- Muzyka, słonko - pocałował mnie w policzek i usiedliśmy na jednych z podwójnych foteli.
Patrzyłam na piękne widoki za oknem, trzymając za rękę Alexa. Kiedy byliśmy już godzinę w drodze, poczułam nagły ból w przedramieniu. Podwinęłam rękaw skórzanej katany i spojrzałam na bandaż. Zachłysnęłam się powietrzem, kiedy zobaczyłam krew na ręce, przesiąkającej materiał opatrunku. Trąciłam nogą Alexa. Ten, nieco zmęczony, spojrzał na mnie i znieruchomiał. Z moich oczu poleciały łzy. To bolało... wiem, to było głupie, ale wtedy dałam upust emocjom, teraz wiem, że nie powinnam. Bolało i to cholernie mocno.