piątek, 20 czerwca 2014

|40|. Alex

Zaraz po tym jak Diana wyszła z mieszkania wstałem od stołu i poszedłem szukać komórki. Gdy ją znalazłem wróciłem z powrotem do kuchni, usiadłem i wybrałem znajomy mi numer.
- Słucham? - Po kilku sygnałach odezwał się znajomy głos.
- Cześć Matt. Zbieraj chłopaków i wpadajcie do mnie. - Powiedziałem radośnie. Pierwszy raz od dłuższego czasu miałem dobry humor.
- Okey, to za ile mamy być? - Zapytał ziewając. Prawdopodobnie jeszcze się nie wyspał.
- Kiedy przyjedziecie to będziecie. - Oznajmiłem.
- Dobra... To do zobaczenia.
Rozłączyłem się. Zastanawiałem się dlaczego mam taki dobry humor? Czy to jest spowodowane tym, że mam już jedenaście piosenek z melodiami, czy tym, że jeszcze pasowałoby jedną napisać i koniec materiału na nową płytę? Nie wiem... Ale szybko się z tym uwinąłem. Niewiele myśląc wyjąłem z szafy futerał z jedną z moich ulubionych gitar i rozsunąłem zamek. Patrząc na nią pomyślałem, że tak długo jej nie wyjmowałem... Wyjąłem ją z futerału i założyłem na siebie. Jak zwykle zauważyłem, że pas jest trochę za długi i musiałem go wyregulować. Zagrałem kilka razy początek z jednej z piosenek. Brzmiała ona dziwnie ponieważ nie podłączyłem gitary do wzmacniacza. Wolałem z tym poczekać na chłopaków z zespołu. Niebawem usłyszałem dzwonek do drzwi. "Ktoś go w ogóle używa?" - Zaśmiałem się sam do siebie zdejmując gitarę i kładąc na sofie.
- Cześć Alex! - Powiedział wesoło Jamie. - Jak tam? Widzę, że doszedłeś do siebie po tym pobiciu...
- Hej... - Przywitałem się ze wszystkimi. - Tak, jak widać. Już mi lepiej. - Skierowałem do Jamie'go.
- Co masz dla nas takiego ważnego, że zerwałeś mnie rano z łóżka? - Matt popatrzył na mnie pytająco.
- Więc... - Zacząłem idąc do salonu, a oni za mną. - Skończyłem materiał.
- Żartujesz! - Krzyknął Nick.
- Nie. - Odparłem z dumą.
- Szybki jesteś... - Mruknął Matt.
- Coś ty taki dzisiaj nieprzytomny, co? - Na mojej twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek.
- Byłem zajęty... Całą noc. - Zaśmiał się.
- A czym? - Pytałem dalej.
- Hmm... Rodzinne spotkanie. Wracałem późno.
- Tak... Oczywiście. - Poklepałem go po ramieniu szydząc.
- Ej, dobra uspokójcie się. - Jamie postawił nas do pionu. - Pokaż Alex, co napisałeś.
- Chwila. - Poszedłem szybkim krokiem do sypialni. - Masz. - Podałem kartki przyjacielowi. - Wszystkie teksty i melodie.
- Rany... Dużo tego... - Przeraził się widząc ze trzydzieści kartek. - Powiedz szczerze, kiedyś ty to napisał? - Z jego twarzy nie znikała poważna mina.
- Aaa... - Machnąłem ręką. - Czy to ważne? Jak tak bardzo chcesz wiedzieć to ci powiem. Siedziałem po wieczorach, nieraz nawet zarywałem nocki.
- Podziwiam cię, że ci się chciało. - Parsknął Nick.
- Już nie róbcie ze mnie takiego lenia... - Przewróciłem oczami. - Czas wrócić do gry, koncertów i...
- I?
- I nie wiem co chciałem powiedzieć. - Dokończyłem śmiejąc się.
- To do roboty ludziska. - Jamie potraktował nas jak szef.
Po chwili mieliśmy wyjęty i rozłożony cały sprzęt. Matt tylko siedział bezczynnie, ponieważ z perkusją by się nie zmieścił u mnie w domu i nawet nie miałby jej jak przetransportować w swojej osobówce, którą przyjechał. Nick siedział na jednym z foteli, zaś Jamie na drugim. Ja siedziałem między nimi na sofie.


Zeszło nam z trzy godziny nad opracowaniem techniki grania nowych utworów, gdy usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi. Nie wiem czemu, ale wszyscy odruchowo wstaliśmy jak na komendę "Sąd idzie". Do mieszkania weszła Diana uśmiechając się do mnie, a zaraz za nią jakaś kobieta. Widać czuła się nieswojo widząc całą naszą ferajnę bo nie wiedziała gdzie podziać wzrok. Wkrótce jednak postanowiła się odezwać.
- W-Witam? - Wymamrotała niepewnie, po czym szepnęła coś do Dai.
- Nie bój się ich, nie zjedzą cię! - Diana zaśmiała się. - Chcesz się czegoś napić?
- Herbaty. - Odparła krótko.
- Rozgość się w salonie, a ja w tym czasie zajmę się herbatą.
Gdy Dai krzątała się w kuchni, kobieta, która z nią przyszła nie wiedziała co z sobą zrobić.
- Chodź usiądź. - Zaprosiłem ją gestem. - Tylko pozbieram wszystkie te papiery.
- Dziękuję. - Powiedziała siadając po tym jak odgarnąłem z sofy wszystkie kartki.
- Jak ci na imię? - Zapytałem siadając na wprost niej.
- Chanell. - Pomyślała chwilę. - W skrócie Chan.
- Alex jestem. - Podałem jej dłoń.
- Wiem. Znam was.
- Tak? - Zaśmiał się Jamie. - Fajnie. Wiesz... Właśnie ustalamy wszystkie szczegóły związane z nową płytą.
- Naprawdę? - W oku Chanell pojawił się błysk.
- Serio. - Na jej pytanie odpowiedział Matt. - Chcesz, to ci ją damy.
- Nie wierzę. - Klasnęła w obie ręce. - Nie żartujesz?
- Jestem śmiertelnie poważny. - Mrugnął do niej. - Zwijamy się? - Pytając spojrzał na Jamie'go i Nicka.
- Myślę, że tak. Na dzisiaj koniec. - Jamie chował swoją gitarę, podobnie jak Nick.
- To zdzwonimy się jeszcze w sprawie nagrania? - Spytałem zanim wyszli.
- Jasne. Jak coś to dam znać. - Jamie już chwytał klamkę. - Cześć dziewczyny. Trzymaj się Alex.
Pożegnali się i wyszli. Zostałem sam w salonie z nowo poznaną kobietą. Dai dołączyła do nas niosąc herbatę. Zapowiadało się dziwne popołudnie.