- Słucham? - Po kilku sygnałach odezwał się znajomy głos.
- Cześć Matt. Zbieraj chłopaków i wpadajcie do mnie. - Powiedziałem radośnie. Pierwszy raz od dłuższego czasu miałem dobry humor.
- Okey, to za ile mamy być? - Zapytał ziewając. Prawdopodobnie jeszcze się nie wyspał.
- Kiedy przyjedziecie to będziecie. - Oznajmiłem.
- Dobra... To do zobaczenia.
Rozłączyłem się. Zastanawiałem się dlaczego mam taki dobry humor? Czy to jest spowodowane tym, że mam już jedenaście piosenek z melodiami, czy tym, że jeszcze pasowałoby jedną napisać i koniec materiału na nową płytę? Nie wiem... Ale szybko się z tym uwinąłem. Niewiele myśląc wyjąłem z szafy futerał z jedną z moich ulubionych gitar i rozsunąłem zamek. Patrząc na nią pomyślałem, że tak długo jej nie wyjmowałem... Wyjąłem ją z futerału i założyłem na siebie. Jak zwykle zauważyłem, że pas jest trochę za długi i musiałem go wyregulować. Zagrałem kilka razy początek z jednej z piosenek. Brzmiała ona dziwnie ponieważ nie podłączyłem gitary do wzmacniacza. Wolałem z tym poczekać na chłopaków z zespołu. Niebawem usłyszałem dzwonek do drzwi. "Ktoś go w ogóle używa?" - Zaśmiałem się sam do siebie zdejmując gitarę i kładąc na sofie.
- Cześć Alex! - Powiedział wesoło Jamie. - Jak tam? Widzę, że doszedłeś do siebie po tym pobiciu...
- Hej... - Przywitałem się ze wszystkimi. - Tak, jak widać. Już mi lepiej. - Skierowałem do Jamie'go.
- Co masz dla nas takiego ważnego, że zerwałeś mnie rano z łóżka? - Matt popatrzył na mnie pytająco.
- Więc... - Zacząłem idąc do salonu, a oni za mną. - Skończyłem materiał.
- Żartujesz! - Krzyknął Nick.
- Nie. - Odparłem z dumą.
- Szybki jesteś... - Mruknął Matt.
- Coś ty taki dzisiaj nieprzytomny, co? - Na mojej twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek.
- Byłem zajęty... Całą noc. - Zaśmiał się.
- A czym? - Pytałem dalej.
- Hmm... Rodzinne spotkanie. Wracałem późno.
- Tak... Oczywiście. - Poklepałem go po ramieniu szydząc.
- Ej, dobra uspokójcie się. - Jamie postawił nas do pionu. - Pokaż Alex, co napisałeś.
- Chwila. - Poszedłem szybkim krokiem do sypialni. - Masz. - Podałem kartki przyjacielowi. - Wszystkie teksty i melodie.
- Rany... Dużo tego... - Przeraził się widząc ze trzydzieści kartek. - Powiedz szczerze, kiedyś ty to napisał? - Z jego twarzy nie znikała poważna mina.
- Aaa... - Machnąłem ręką. - Czy to ważne? Jak tak bardzo chcesz wiedzieć to ci powiem. Siedziałem po wieczorach, nieraz nawet zarywałem nocki.
- Podziwiam cię, że ci się chciało. - Parsknął Nick.
- Już nie róbcie ze mnie takiego lenia... - Przewróciłem oczami. - Czas wrócić do gry, koncertów i...
- I?
- I nie wiem co chciałem powiedzieć. - Dokończyłem śmiejąc się.
- To do roboty ludziska. - Jamie potraktował nas jak szef.
Po chwili mieliśmy wyjęty i rozłożony cały sprzęt. Matt tylko siedział bezczynnie, ponieważ z perkusją by się nie zmieścił u mnie w domu i nawet nie miałby jej jak przetransportować w swojej osobówce, którą przyjechał. Nick siedział na jednym z foteli, zaś Jamie na drugim. Ja siedziałem między nimi na sofie.
- W-Witam? - Wymamrotała niepewnie, po czym szepnęła coś do Dai.
- Nie bój się ich, nie zjedzą cię! - Diana zaśmiała się. - Chcesz się czegoś napić?
- Herbaty. - Odparła krótko.
- Rozgość się w salonie, a ja w tym czasie zajmę się herbatą.
Gdy Dai krzątała się w kuchni, kobieta, która z nią przyszła nie wiedziała co z sobą zrobić.
- Chodź usiądź. - Zaprosiłem ją gestem. - Tylko pozbieram wszystkie te papiery.
- Dziękuję. - Powiedziała siadając po tym jak odgarnąłem z sofy wszystkie kartki.
- Jak ci na imię? - Zapytałem siadając na wprost niej.
- Chanell. - Pomyślała chwilę. - W skrócie Chan.
- Alex jestem. - Podałem jej dłoń.
- Wiem. Znam was.
- Tak? - Zaśmiał się Jamie. - Fajnie. Wiesz... Właśnie ustalamy wszystkie szczegóły związane z nową płytą.
- Naprawdę? - W oku Chanell pojawił się błysk.
- Serio. - Na jej pytanie odpowiedział Matt. - Chcesz, to ci ją damy.
- Nie wierzę. - Klasnęła w obie ręce. - Nie żartujesz?
- Jestem śmiertelnie poważny. - Mrugnął do niej. - Zwijamy się? - Pytając spojrzał na Jamie'go i Nicka.
- Myślę, że tak. Na dzisiaj koniec. - Jamie chował swoją gitarę, podobnie jak Nick.
- To zdzwonimy się jeszcze w sprawie nagrania? - Spytałem zanim wyszli.
- Jasne. Jak coś to dam znać. - Jamie już chwytał klamkę. - Cześć dziewczyny. Trzymaj się Alex.
Pożegnali się i wyszli. Zostałem sam w salonie z nowo poznaną kobietą. Dai dołączyła do nas niosąc herbatę. Zapowiadało się dziwne popołudnie.