Gdy otworzyłam oczy, zewsząd widziałam ciemność. Poruszyłam rękami - niestety, były związane, a raczej przypięte kajdanami z łańcuchami do ściany. Co to ma być? Loch? Minęła chwila, nim moje oczy przyzwyczaiły się do mroku. Byłam zamknięta w prowizorycznym lochu bez okien. Normalnie jak w średniowieczu, kraty oddzielały mnie od długiego korytarza, z końca którego widać było poświatę światła. Po niecałej minucie solidnych przekleństw, usłyszałam że ktoś się zbliża. Spojrzałam na mężczyznę, który wszedł do celi. Wysoki brunet o ciemnych oczach i jasnych włosach, może dwa lata starszy ode mnie i... znajomy.
- Nie wierzę! - Krzyknęłam, próbując uwolnić się z łańcuchów. - Nie wierzę! Raphael! Dlaczego ty...
- Uspokój się, Dai - spojrzał na mnie ostrym wzrokiem - moi ludzie wzięli cię za tę całą Adele...
- To nie czas na żarty, Ra... moment. Powiedziałeś "Adele"? Słyszałam że gnębi ją mafia, ale... - Umilkłam na chwilę. - Od kiedy to należysz do mafii, Raphaelu? - Warknęłam - puśćcie mnie! - Chciałam do niego podejść, ale w połowie drogi unieruchomiły mnie łańcuchy. - W średniowiecze się bawisz...
- Nie mogę cię puścić - odparł smutno mężczyzna. - Pójdziesz na policję.
- Dobrze wiesz, że nie zrobiłabym ci tego...
- Może nie, gdy byliśmy razem, ale teraz? Zrobiłabyś wszystko dla tego Alexa, nawet wydałabyś mnie.
- Skąd wiesz z kim...
- Obserwuje cię, maleńka. Mnie o wiele bardziej interesujesz od tej nędznej aktorzyny, jednak... zlecenie właśnie jej dotyczy.
- Zlecenie? - Zmarszczyłam brwi.
- Nie ważne. - Zaśmiał się. - Za niedługo twój chłoptaś wstanie, a wtedy jeden z moich ludzi pochlasta mu tą piękną buźkę.
Położył mi palec na policzku, a ja nawet nie drgnęłam, przerażona wizją o niebezpieczeństwu, jakie grozi Alexowi. Zaczęłam się szarpać, ale to tylko spotęgowało ból w nadgarstkach.
- Spokojnie, słonko. - Zaśmiał się chytrze - przyjdzie też pora żeby i z tobą się zabawić. - Obdarzył mnie spojrzeniem od stóp do głów.
Oblałam się zimnym potem, a ziemia odsunęła się spod moich stóp. Zsunęłam się po ścianie na ziemię i zaczęłam łkać. Raphael tylko się zaśmiał i wyszedł, zostawiając mnie samą.